"Dwa jabłka Adama" Ewa Podsiadły-Natorska. Editio red.

Musiała wiedzieć, że kochał się z Dianą - nawet jeśli nie dzisiaj, to niedawno. Nie była głupia, miała świadomość, co ich połączyło. A składając propozycję, wyraziła zgodę, by tego nie przerywali. Miał więc je obie i fakt, że kochał się z jedną i drugą tego samego dnia, nagle stracił znaczenie. Bo obie były ważne. Bez obu nie było życia.






Adam wyjechał na działkę do Góry Puławskiej, by przetłumaczyć w otoczeniu ciszy i spokoju książkę. Tam spotkał po latach koleżankę z dzieciństwa, z którą zdradził swoją żonę Lidkę. Oczywiście grzeszny Adam miał wyrzuty sumienia, jednak one nie trwały długo. Dopóki przebywał na działce, spotykał się i pieprzył z Dianą, kobieta stała się obsesją Adama i kiedy on musiał wracać już do domu, bo u jego córki podejrzewano białaczkę, oczekiwał deklaracji od Diany, mimo iż sam nie zamierzał zostawić rodziny. Diana i Adam rozeszli się bez pożegnania, ale Adam nie potrafił zapomnieć o seksownej Dianie. Co zrobiła cała trójka? Jak to się stało, że Adam został wciągnięty we własną grę i stracił nad nią kontrolę?


Książki do przeczytania czy też do zrecenzowania, wybieram zawsze po opisie, bądź fragmencie, jeśli takowy otrzymuję. "Dwa jabłka Adama" zaintrygowały mnie opisem, zapowiadając gorącą lekturę i to z udziałem trzech osób. Liczyłam na erotyk i trójkąt, taki wniosek wyciągnęłam po opisie, ale powieść okazała się inna. Jaka? Nie bardzo w moim guście i to nie dlatego, że występuje tu wątek psychologiczny. Myślę, że chyba narracja trzecioosobowa, skupiająca się głównie na Adamie, zdradzającym mężu, mnie wynudziła, nie dając prawie nic w zamian. Dopiero po dwustu stronach akcja zaczęła iść do przodu, coś się działo, ale i tak miałam wrażenie, że jeszcze chwila i dostanę obłędu. Nie wiem, może taki był zamysł autorki, ale ja się cholernie zmęczyłam czytaniem tejże powieści. Ponadto miałam wisielczy nastrój i rwałam włosy z głowy, bo momentami książka jest popieprzona, zakręcona, ale niestety takie gospodarstwa domowe trzech osób ponoć są praktykowane, a ludzie szczęśliwi, mnie nie mieści się to w głowie. Pomimo mojego ciężkiego starcia z historią Adama, Autorka zasługuję na plus, ponieważ fabuła sama w sobie jest nietuzinkowa, wątek psychologiczny, przedstawienie przeszłości bohaterów, by rzuciły obraz na zachowanie w dorosłym życiu, jest pełny, to udało się Pani Ewie bardzo dobrze. Plus za zaskakujący koniec książki, ponieważ czekałam na ten finisz bardzo długo. Postacie pierwszo, drugo i trzecioplanowe zostały wykreowane obszernie i ma się poczucie, że doskonale się ich zna. Dialogi są — Dzięki Bogu — normalne, swobodne, czuć w nich napięcie, wyrzuty i inne emocje.



Książka podzielona jest na pięć części. Każda z nich skupia się na pewnych wydarzeniach, tak dowiadujemy się o przeszłości Adama i Lidki, tego, jak się poznali i innych faktów.



"Dwa jabłka Adama" nie przypadły mi do gustu, były fragmenty, które mnie wciągnęły, intrygowały i chciałam dowiedzieć się, jak sytuacja się rozwiąże, ale słowotok narratora mnie po prostu dobił. Wiem, że każdy autor przedstawia daną historię tak, jak mu się to podoba, ale uważam, że czasem mniej znaczy więcej i że większość książek nie potrzebuje obszernego tłumaczenia czytelnikowi i wykładania wszystkiego na tacy, szczególnie że w recenzowanej książce autorka skupiła się na wszystkim dookoła, robiąc z Diany tajemniczą kobietę, o której czytelnik nic nie wie, a siłą rzeczy chce się dowiedzieć, przynajmniej ja liczyłam, że w końcu dowiem się o niej czegoś pikantnego, że jakieś tajemnice wyjdą na jaw, że chociaż dowiem się, skąd miała forsę, by się utrzymać, bo przecież z nieba jej nie spadła, a oszczędności się kończą prędzej czy później.



Mimo mojego kręcenia nosem polecam Wam przeczytać książkę, ponieważ — jak wspomniała — mnie nie przypadła do gustu, wiecie już dlaczego, ale z Wami może być inaczej. Więc jeśli macie ochotę, kupcie książkę i zweryfikujcie moją opinię.





Za egzemplarz do recenzji, dziękuję wydawnictwu 




3 Komentarze

  1. Ja na ten moment, nie będę sięgała po tę książkę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Też już przeczytałam i powiem szczerze, że zrobiła na mnie ta książka wrażenie. :-)

    OdpowiedzUsuń

Z całego serducha dziękuję za odwiedziny i zachęcam do wyrażenia swojej opinii ;)