"Dzieciństwo w cieniu rózgi" Anna Golus. Editio Historia. Od kary chłosty do karnego jeżyka – czyli długa historia przysłowiowego klapsa.

 „Historia dzieciństwa jest koszmarem, z którego jako ludzkość dopiero zaczynamy się budzić” — uważa amerykański badacz Lloyd deMause. Rzeczywiście, dzieje dzieciństwa przypominają długi, ciągnący się przez stulecia i doświadczany nadal przez wiele dzieci na całym świecie zły sen. W przeszłości dzieci dorastały w atmosferze strachu czy wręcz terroru, ich życie przepełnione było nie miłością i szczęśliwością, lecz osamotnieniem, przemocą i najróżniejszymi formami krzywdzenia.

I chociaż dzisiaj dzieciństwo kojarzy się nam z beztroską i poczuciem bezpieczeństwa, a opiekę i ochronę rodziców uważamy za coś oczywistego i naturalnego, to jednak niektórzy z rodziców akceptują i stosują kary cielesne. Warto zaznaczyć, że w Polsce obowiązuje zakaz stosowania kar cielesnych wobec małoletnich dopiero od 2010 roku.


O autorce:



Anna Golus
Publicystka i autorka kilku e-booków oraz wielu artykułów dotyczących głównie praw dziecka i przemocy wobec dzieci. Publikacje m.in. w czasopismach „Tygodnik Powszechny”, „Ale Historia”, „Niebieska Linia”, „Dziecko”, „Przekrój”, „Znak”, „Bliza”, „Gdańskie Zeszyty Kulturoznawcze”, „Kultura Popularna” i „Studia Edukacyjne” oraz kilku serwisach internetowych.
Inicjatorka kampanii „Kocham. Nie daję klapsów” i akcji „Książki nie do bicia”. W 2018 roku nominowana do nagrody MediaTory w kategorii Reformator.


Recenzja





Oczywiście rodzice, w razie choroby, zawsze mieli pod ręką własne dzieci do wchłonięcia toksyny. Dlatego brytyjscy lekarze rodzinni w XIX w., odwiedzając chorych wenerycznie mężczyzn, regularnie stwierdzali tę samą chorobę u ich dzieci – w dziecięcych ustach, odbytach i/lub genitaliach.


Już sam tytuł jest na tyle kontrowersyjny, żeby sięgnąć po tę książkę. Dlatego, gdy otrzymałam propozycję współpracy przy tym tytule, nie wahałam się, ponieważ jestem rodzicem. Osobą, która nie doświadczyła na skórze kary cielesnej, ale niejednokrotnie była i nadal jest jej świadkiem.
„Dzieciństwo w cieniu rózgi” ukazało się na rynku nakładem wydawnictwa Editio Historia i opowiada – a także zawiera wiele cytowanych dzieł zgłębiających temat – o karze cielesnej praktykowanej na dzieciach od zarania dziejów. Gdyby ktoś chciał winić dzisiejsze społeczeństwo o brutalność wobec najmłodszych, o gwałty, pedofilię i sadomasochistyczny seks, powinien winić naszych przodków, ponieważ „problem” zakorzenił się już wiele setek lat temu i dopiero teraz, społeczeństwo, czy też świat zaczyna budzić się z koszmaru chłosty.

Po przeczytaniu pierwszej strony przeszła mi przez głowę myśl, że to będzie ciężka lektura, jednak okazało się, że mimo iż jest przytłaczająca, a ciężar czynów w niej opisanych osiadł na moich ramionach, takowa nie jest. Owszem, Anna Golus przedstawiła w „Dzieciństwo w cieniu rózgi” brutalność zamierzchłych czasów i horror, jaki musiały przejść dzieci, ale dzięki temu opisała to, o czym się nie mówi, uświadamiając tym, że bicie dzieci jest rzeczą potworną, co więcej, wyraźnie daje czytelnikowi do myślenia i zastanowienia się nad metodą stosowania klapsów. Lektura opowiada także o traumach bitych – często katowanych – dzieci w dorosłym życiu. Do dzisiaj mówi się albo dorośli tłumaczą, że przemoc fizyczna z ręki rodziców nie wyrządziła im krzywdy i nadal żyją, mają się świetnie i nie widzą w klapsach nic złego. Na szczęście – jak to określiła Autorka – dzisiejsze społeczeństwo powoli budzi się z koszmaru, wychowując dzieci w myśl rodzicielstwa bliskości, jednak nadal na całym świecie, przemoc cielesna wobec dzieci jest praktykowana i o zgrozo! pochwalana przez przedstawicieli kościoła, wydawnictwa, które tłumaczą i publikują poradniki dotyczące wychowania dzieci „ciężką ręką”.

Czytając „Dzieciństwo w cieniu rózgi”, naszła mnie pewna refleksja: w 365 roku n.e w Rzymie znęcano się nad dziećmi, stosując na ich ciałach sadyzm – o czym mowa w książce – a nawet bito i okaleczono noworodki. To dowodzi, iż przemoc fizyczna na świecie nie pojawiła się dziesięć lat temu, że to nie jest problem dwudziestego pierwszego wieku, co więcej, bicie oraz znęcanie się nad dziećmi w różnym wieku, a także dorosłych, jest w dalszym ciągu kontynuowane z pokolenia na pokolenia, czyli „niedaleko pada jabłko od jabłoni”. Nie trzeba szukać daleko, by dojść do wniosku, że w ludzkiej osobowości siedzi potwór. Wraz z premierą bestsellerowej serii o Christianie Greyu, kobieca cześć populacji oszalała na punkcie dark romance, co więcej, kobiety podnieca taka Literatura. Sadystyczny seks nie budzi w nich odrazy, wręcz przeciwnie, kobiety wariują, czytając o chłostaniu, brutalnym pieprzeniu i marzą, by zamienić się miejscami z bohaterką danej powieści. O tyle o ile Grey był w jakiś sposób lekturą niezbyt brutalną, tak później aż do dziś rynek zalewany jest brutalnym seksem. Coś co powinno budzić w kobietach odrazę, spotkać się z niesmakiem oraz krytyką, spotyka się z podziwem i akceptacją. Wpaja się nam poprzez taką literaturę – a także facetom – że TYLKO brutalny seks pozwoli dojść kochankom do niewyobrażalnej rozkoszy i zobaczyć „fajerwerki”.

O czym to świadczy? O tym, że w każdym z nas siedzi potwór i wychodzi na jaw, gdy do gry wkracza przemoc. Jak temu zapobiec? Zaprzestać stosowania kar cielesnych i biernego patrzenia na to, co wyczyniają ludzie wokół Ciebie.





Za egzemplarz do recenzji, dziękuję wydawnictwu 


0 Komentarze