Więcej niż pocałunek, Helen Hoang. Wydawnictwo Muza.



Główna bohaterka Stella ma wiele dziwactw. Jest typowym pracoholikiem, więc w swoim biurze spędzała długie godziny, zajmując się ekonometrią. Nie myślała o mężczyznach, a tym bardziej o związku, bo któż by chciał związać się dziwadłem? Miała za sobą trzy nieudane próby zbliżeń. Seks nie kojarzył jej się z czymś przyjemnym, przez co nie mogła zrozumieć, czym innymi ludzie się tak zachwycają. Pewnego razu kolega z pracy w bezpośredni sposób powiedział Stelli, by zaczęła umawiać się na randki, może, gdy znajdzie sobie faceta przestanie być taka sztywna, jakby miała kij w tyłku. Stella poczęła rozważać słowa Philipa. Czuła się zdeterminowana, więc opracowała plan i wynajęła Michaela, który początkowo miał nauczyć ją seksu.

Michael to facet, który za wszelką cenę nie chciał stać się taki, jak jego ojciec. Człowiek o dobrym sercu, dbający i kochający swoją matkę, dla której poświęcił swoje marzenia, zakasał rękawy i robił dosłownie wszystko – sypiał z kobietami za kasę – by jej pomóc.

Więcej niż pocałunek to powieść, która otrzymała liczne wyróżnienia i nagrodę Goodreads dla najlepszej książki roku 2018. Czy zasłużenie?

Ze względu na poruszany w niej temat odmiany autyzmu, sądzę, że tak. Jeśli chodzi o całokształt, książka nie ma w sobie nic nadzwyczajnego oprócz bohaterki z zespołem Aspergera. Fascynujący jest fakt, że Autorka tworząc postać Stelli, odkryła, iż prawdopodobnie sama zmaga się ze spektrum autyzmu. Dzięki zbieraniu informacji do tejże książki drążyła temat, zauważając u swojej córki typowe objawy. Helen Hoang w wieku 34 została zdiagnozowana i dowiedziała się, że jest inna, lecz nie sama.

Podejrzewam, że wielu z Was zrobiło skwaszoną minę, czytając słowa "autyzm" bądź "zespół Aspergera". Przyznam się, że mi autyzm kojarzy się z ciężką chorobą i upośledzeniem, co wynika zwyczajnie z mojej niewiedzy i nie wiedzieć czemu, kojarzy mi się z zespołem downa. A jest zupełnie inaczej.

Więcej niż pocałunek to powieść, która zmieniła mój pogląd na zespół Aspergera. Pozwoliła mi zrozumieć, że ludzie dotknięci tym spektrum z pozoru są całkiem zwyczajni, ale mają swoje dziwactwa. Potrafią dość normalnie funkcjonować w społeczeństwie, choć miewają problemy z akceptacją i trzymają się na uboczu, bo nikt nie lubi ich bezpośredniej szczerości, a ich bezwarunkowe odruchy działają na nerwy towarzystwu.

Książka została napisana niezwykle lekko. Przez 467 stron po prostu się płynie. Helen Hoang skupiła się w głównej mierze na relacji głównych bohaterów, nie zapominając o ich rodzinach. W książce nie brakuje gorących scen, są one wyważone i ze smakiem. Całość czyta się naprawdę przyjemnie, z ciekawością i poniekąd fascynacją. Między akapitami znajdziecie też humor, uśmiechniecie się rozanielone, a nawet wzruszycie.

W ogólnym rozrachunku Więcej niż pocałunek, to ciepła romantyczna opowieść o dwóch różnych osobach, o akceptacji, znalezieniu szczęścia i pragnieniu bycia sobą, no i oczywiście o miłości, którą wybiera serce, a nie rozum.

Spędziłam przyjemne chwile w towarzystwie Stelli i Michaela, dlatego szczerze mogę ją Wam polecić.


Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu 



Samanta Louis 


2 Komentarze

  1. Z niecierpliwością czekam na swój egzemplarz tej książki. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Zachęcilaś mnie, dodaję ją do wirtualnego koszyka��

    OdpowiedzUsuń

Z całego serducha dziękuję za odwiedziny i zachęcam do wyrażenia swojej opinii ;)