Kulti, Mariana Zapata – recenzja.


"Jesteś moją najlepszą przyjaciółką, moją ukochaną, moją towarzyszką. Gdziekolwiek się znajdziemy i w cokolwiek będziemy grać, będziemy jedną drużyną."


Recenzja Kulti, Mariana Zapata. Lawendowa Czytelnia, wydawnictwo NieZwykłe



Dwudziestosiedmioletnia Sal Cassilas jest napastnikiem w zawodowej lidze kobiet w drużynie Dudziarek. W miejscu, gdzie chce być i czuje się szczęśliwa. Ciężką pracą zasłużyła sobie na szacunek w drużynie i swojego trenera Gardnera. Jest także najlepszą zawodniczką i ma tego pełną świadomość. W wieku sześciu lat jej mentorem i jednocześnie pierwszą miłością stał się Reiner "Król" Kulti. Sal z miłości do piłkarza miała cały pokój w plakatach z jego wizerunkiem i oglądała każdy mecz, a nawet napisała do Kutliego list, na który nigdy nie otrzymała odpowiedzi. Wszystkim wkoło mówiła, że kiedyś za niego wyjdzie i spłodzą superpiłkarzyków. Dzięki swojej miłości i fascynacji do najsłynniejszego piłkarza rozpoczęła przygodę z piłką nożną, która stała się jej życiem.

Sal miała swoje cele, które zamierzała osiągnąć, a były nimi zwycięstwo, zwycięstwo, zwycięstwo. Kiedyś popełnia jeden błąd, przez który straciła swoją szansę na europejską ligę kobiet. Ale nie złamało jej to, nadal robiła to, co kochała i starała się być ciągle lepsza, bo wiedziała, że może być. Świadoma swojego ciała, dobrze się z nim czuje i żyje w zgodzie ze sobą.


"W pewnym momencie trzeba się po prostu zdecydować i zostać najlepszą wersją siebie, taką z którą można żyć i patrzeć na nią codziennie w lustrze."


Ale kiedy dowiaduje się, że trenerem pomocniczym jej drużyny "Dudziarek" ma być jej dawna pierwsza miłość, człowiek, którego uważała za wzór do naśladowania i chciała być od niego lepsza, okazuje się, że Kulti nie jest już tym samym bojowo nastawionym graczem, jak kiedyś. Arogancki niespełna czterdziestoletni piłkarz ma za zadanie trenować drużynę, ale tak naprawdę nie robić nic, co doprowadza Sal do szału. Kiedy tata bohaterki, typowy psychofan Kultiego, podchodzi do gwiazdy na dniach otwartych w lidzie kobiet i prosi go autograf, zostaje odesłany z kwitkiem. Początkowo Sal nie ma pojęcia, dlaczego zachowanie zawsze pogodnego taty nagle się zmieniło. Dowiaduje się tego od swojej przyjaciółki i koleżanki z drużyny. Wtedy przelewa się czara goryczy. Wzburzona Sal idzie do Kultiego i łamiąc swój strach mówi wszystko, co myśli prosto w oczy. Nie doczekuje się odpowiedzi, ale wkrótce po tym zdarzeniu, Kulti stopniowo zaczyna się angażować w drużynę, fanów i w przyjaźń z Sal, która oczywiście przeradza się w miłość.


"Przeznaczenie jest jak drabina pokonuje się kolejne stopnie, by znaleźć się w miejscu  w którym powinno się być. Jestem jaki jestem i zrobiłem to, co zrobiłem, by spotkać ciebie."


"Kulti" to powieść śpisana dokładnie na 541 kartach książki. Opowiada nam o głównej bohaterce, o jej samozaparciu i miłości do piłki nożnej. Poznajemy różne informacje z jej życia, z życia jej rodziny. Czytamy o tym, jak wyglądają treningi w kobiecej lidze, że dziewczyny tworzą świetną drużynę nie mającą problemów w komunikacji i wspólnie jako jedność biegną po zwycięstwo. Ale jak to w życiu bywa, tam gdzie jest szczęście i wszystko idzie po czyjeś myśli, musi zostać przerwana dobra passa.

Sal, stopniowo i mimo dupkowatego zachowania Kultiego, staje się dla niego przyjaciółką, a on jej przyjacielem. I choć ta przyjaźń będzie miała wiele wybuchów i niezrozumiałych zachowań, Sal ryzykuje tak naprawdę wszystko, co do tej pory osiągnąła bowiem nie powinna łączyć ją żadna inna relacja z trener niż ta na boisku. I tak się dzieje, drużyna zaczyna się od niej odwracać i szeptać za jej plecami, menadżer jej grozi, aż w końcu dowiaduje się, że chce ją wymienić na inną zawodniczkę. Sal zaryzykowała dla Kultiego wszystko, co miało dla niej ogormnie znaczenie, a czy dobrze postąpiła i dobro na pewno do niej powróci?



"To ty powiedziałaś mi, że kłócimy się z ludźmi, których kochany najbardziej, pamiętasz? My robimy to cały czas."



Cała fabuła powieści "Kulti" opiera się na piłce nożnej i dzieje się w jej centrum. Jestem pod wielkim wrażeniem, jak dużo informacji zostało zawartych od kulis piłki nożnej. Widać, że pisarka dokładnie przyłożyła się do tego zadania. 

Główna bohaterka w moim odczuciu jest świetnie wykreowana, co więcej bardzo mocno się z nią zżyłam, gdyż w większości jest moim lustrzanym odbiciem. Bardzo serdeczna i wyważona kobieta, która ma jasno określone cele w życiu i wie czego chce. Śmiem twierdzić, że to dobry materiał do naśladowania. Cała historia Sal jest skrupulatnie opisania i cały czas coś się dzieje. I tak jak w życiu bywa, w książce pojawiają się zawistne osoby, które chcą podłożyć nogę bohaterce i zrujnować jej karierę. 

Mimo że powieść liczy niemal 600 stron, pochłonęłam ją – jak na swoje możliwości – bardzo szybko, choć po około 300 stronach czułam się zawiedziona, że nie ma wybuchu wielkiej namiętności, ale na końcu zrozumiałam, dlaczego. To powieść o zupełnie innej miłości. Czytałam w każdej wolnej chwili, a także w nocy, bo nie sposób się oderwać od lektury.



"Gdy kogoś kochasz robisz wszystko, by go chronić, prawda?" 


"Kulti" to niesamowita powieść o sile miłości do swojej pasji, wspaniała lektura opowiadająca o przyjaźni, o życiu w blasku fleszy i samotności.  Okraszona nutą humorystycznych zwrotów, określeń i dialogów. W pewnych momentach zdarzyło mi się parsknąć śmiechem i nie mogłam się powstrzymać. Oczywiście nie braknie w niej wątku miłosnego między bohaterami, który jest miłym dodatkiem i serce puchnie na koniec powieści. 

Autorka napisała tak inną i tak piękną historię dwojga ludzi, którzy pokochali ten sam rodzaj sportu i musieli przejść w życiu wiele, by zajść tak daleko. Polecam każdemu, kto chce zagłębić się świat footballu i przez chwilę poczuć się, jak gwiazda. 

"Kulti" to lekka i wciągająca powieść dla każdego, mimo swoich pokaźnych rozmiarów. Polecam! 

Za możliwość przeczytania powieści dziękuję 



PREMIERA 14 SIERPNIA 2018r. 

Samanta Louis