Płatki wspomnień, Augusta Docher. Życie według konfucjanizmu, uległość, miłość i ból.

Płatki Wspomnień, Augusta Docher - recenzja.



"Gdy zapominasz skąd pochodzisz, gdzie i jak spędziłaś dzieciństwo, jesteś jak drzewo, które straciło korzenie. Wystarczy lekki powiew wiatru i..."




Liu, główna bohaterka, to młoda Chinka, która w życiu nigdy nie miała łatwo. Wyznając zasadę konfucjanizmu podporządkowuje się swojemu Panu lub Pani. Książka rozpoczyna się wątkiem, w którym Liu odchodzi od swojej partnerki Niny. Kobiety wiodącej inny tryb życia niż przeciętny. Liu przyzwyczajona do bycia posłuszną nie dostrzega na pierwszy rzut oka, że mężczyzna, dla którego odeszła od Niny, jest potwornie zły i zepsuty. Jakie będą dalsze jej losy spisane na niemal 600 stronach? Czy znajdzie się w jej życiu ktoś, kto wypląta ją z tego pełnego uległości świata? I czy to będzie oznaczało koniec problemów i happy end?

Opisywanie dalszego biegu fabuły, bądź nakreślenie jej w ogólnym skrócie jest niemożliwe, bo cokolwiek napiszę, będzie to spoiler. Dlatego też recenzja tej pozycji, nie będzie tak obszerna, jak to mam w zwyczaju. Proszę mi wybaczyć. 

Płatki Wspomnień, to z pewnością powieść nie jednego gatunku. Znajdziemy tutaj obyczajówkę, trochę romansu, a nawet kryminał. Czy taka mieszanka może okazać się dobra? Owszem, może.
Autorka z pełną świadomością manipuluje czytelnikiem poprzez krótkie notatki wplecione w fabułę, wyrwane kompletnie z kontekstu. Bawi się z nami w kotka i myszkę, wodzi za nos, podsuwając na myśl raz tego bohatera, a raz innego. Zostawia wskazówki byśmy mogli wcześniej dodać dwa do dwóch, ale gdy będzie się Wam wydawać, że już wiecie, kim jest autor tajemniczych zapisków, nastąpi bum i dopiero wtedy dojdziecie do prawdy. 

Książka zaczyna się intensywnie i ostro, jest napięcie, szok i pytanie wtf? Później, gdzieś mniej więcej po środku następuję zwolnienie akcji, mogłabym rzec, że typowy romans powinien skończyć się własnie w tym nieco nudnawym momencie, ale to kolejny etap gry, w który wciągnęła mnie autorka. Omamiła mnie słodkością, aż za bardzo, ale potem nastąpił zwrot akcji, raczej spodziewany, patrząc na objętość książki, która mówi sama za siebie. I przyznam się Wam, że popsułam sobie zabawę, bo w tym spokojnym i słodkim toku fabuły, zerknęłam dalej i wystarczyły dwa zdania bym dowiedziała się o co w tym wszystkim chodzi. Byłam zaskoczona tym, co działo się dalej, ale nie miałam już takiego szoku, gdy wyszło na jaw, jaki bohater odpowiedzialny jest za te notatki, więc nie próbujcie tego w domu, bo to może być złe w skutkach ;). W moich oczkach pojawiły się nawet łzy wzruszenia, ale to było takie chwilowe i nie grozi - raczej - twardym osobom. Ja jestem taka ciepła klucha czasami, więc wzruszam się czymś, czym z reguły nie powinnam. Koniec powieści, ten kluczowy moment, by wiedzieć czy będzie happy czy bad end, to kolejna zagrywka ze strony autorki i nie napiszę nic więcej, bo kurcze nie mogę. 

"Nie ma nic gorszego niż ofiarować komuś coś, czego ten ktoś nie chce, a co mu uważamy, a może omylnie uważaliśmy, za cenne."


Bohaterowie, a szczególnie nasza główna bohaterka Liu, zachowuje się dość irracjonalnie, co oczywiście jest tłumaczone przez autorkę, ale naprawdę przy Liu można walić głową w mur i pytać się: dlaczego jesteś taka głupia? Gdzie masz oczy, dziewczyno ogarnij się! Co za życiowa ciapa!
I tak sobie myślę, czy tylko mnie postać Liu tak mocno grała na nerwach i chciałam rzucić książką o ścianę w nadziei, że tym gestem wybiję bohaterce z głowy tę chorą tezę i zachowanie. Nie rzuciłam książką, tłumaczyłam sobie, że Liu została wykreowana własnie tak, bo autorka miała powód, bo Liu taka musi być by wszystko miało sens i jakiś oddźwięk. Łatwo nie było, ale zacisnęłam zęby i przeszłam dalej. Zrozumiałam całość, choć kilka rzeczy, nie do końca według mnie były realne. Może jeszcze wielu rzeczy nie widziałam i nie słyszałam.

Płatki Wspomnień, to historia Chinki, która musi zmierzyć się z okrutnym światem, żyjąc według wyznawanej przez siebie państwowo-religijnej doktryny, co jest powodem jej wykorzystywania. Według tego, co wczoraj autorka mówiła na swoim live na fanpage facebooka, Płatki Wspomnień ukazują, jak ciężkie i niezrozumiałe wiodą życie Chińskie kobiety. Powieść musiała zostać okrojona o jakieś sto stron albo i więcej, a to dlatego, że Pani Docher napisała więcej drastycznych scen, które według wydawcy nie nadawały się do opublikowania. Ale mam dobrą wiadomość, autorka zapowiedziała, że udostępni te fragmenty na wattpadzie. Więc jeśli jesteście pełnoletni i macie swój profil na wattpad, niebawem będziecie mogli przeczytać wspomniane fragmenty. Myślę, że to będzie fajne uzupełnienie kreacji Liu i dopełnienie całośc, pod warunkiem, że wcześniej przeczytacie książkę, w przeciwnym razie zrobicie sobie BIG spoiler. A tak nie wolno ;). 

Podsumowując; Autorka napisała książkę, poprzez którą chce zwrócić uwagę na traktowanie kobiet innych narodowości i religii, jaką wyznają. bo Liu żyje według teorii Konfucjusza, a jego sentencje przypisane są do początku każdego rozdziału. Śmiem twierdzić, że w naszym kraju podobne dzieją się rzeczy, podobnie żyją kobiety, bez przyjętej filozofii Konfucjusza. Co pokazuje, że człowiek świadomie i bezpretensjonalnie może manipulować drugim człowiekiem, że jeśli odpowiednio się nami pokieruje, możemy stać się ulegli i poddani. Że miłość jest uczuciem wykorzystywanym do różnych celów, że Twoja sąsiadka może mieć męża psychopatę, któremu uległa i poddała się cała, jest marionetką w rękach zabójcy, bo kiedyś go pokochała. 

Znowu za daleko popłynęłam swoich myślach i teorii na temat książki. Wracając do najnowszej, 13 już powieści Augusty Docher, jak najbardziej zachęcam do przeczytania "Płatków Wspomnień" rozszyfrowania po swojemu tej skomplikowanej zagadki jaka kryje się na kartach powieści. Ja mogę dodać od siebie, że książka jest wyłącznie dla osób 18+, co nie podlega wątpliwości i oczywiście polecam. 


"Chcę, żeby płatki moich wspomnień, tych złych wspomnień, odleciały daleko, rozpadły się w proch, który uniesie ze sobą wiatr. [...]"


Za możliwość przeczytania książki, dziękuję autorce oraz Wydawnictwu 











Samanta Louis,
Lawendowa czytelnia.


4 Komentarze

  1. Czekam na swój egzemplarz tej książki. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię książki tego wydawnictwa, a ta brzmi niezwykle zachęcająco, także chętnie zakupie! :)

    OdpowiedzUsuń

Z całego serducha dziękuję za odwiedziny i zachęcam do wyrażenia swojej opinii ;)