Zapisane w pamięci, Ewa Pirce. Wydawnictwo NieZwykłe. Opowieść o miłości zrodzonej z cierpienia.

Miłość to taki rodzaj chemii, która odurza w ciągu minuty i albo zostaje w nas na stałe  wsiąkając przez skórę w duszę i serce, albo pozwalamy zmyć ją pierwszemu letniemu deszczowi. 


Jako nastolatka Eva podjęła kilka bardzo złych decyzji. Młoda, naiwna i zakochana, nie podejrzewała, że chłopak, którego obdarzyła bezgraniczną miłością, okaże się jej oprawcą, pozbawi marzeń oraz zaufania do ludzi. Zamiast miłości i ciepła poznała smak bólu i nienawiści. Przy odrobinie szczęścia i olbrzymiej ilości desperacji udało jej się od niego uciec i rozpocząć nowe życie. Lecz czy można uwolnić się od czegoś, co wypaliło w umyśle trwałe piętno, na każdym kroku przypomina o strachu i rzuca w wir wspomnień?

Alex to odnoszący wielkie sukcesy bokser, który za maską wrogości, zarozumialstwa i nonszalancji kryje więcej cierpienia, niż ktokolwiek zdołałby udźwignąć. Od najmłodszych lat przyjmował od życia bolesne ciosy. Tylko niesamowita wola walki i hart ducha pozwoliły mu przetrwać najtrudniejsze chwile. Jako dorosły wspiął się na wyżyny, zdobył wszystko, o czym nawet nie śmiał marzyć. Jednak nadal brakuje mu najważniejszego – miłości.

Gdy los krzyżuje ścieżki tych dwojga, oboje dostają to, czego od zawsze pragnęli. Alex daje Evie wsparcie i poczucie bezpieczeństwa, których dziewczyna tak bardzo potrzebuje. Ona natomiast staje się dla niego zbawieniem i przepustką do osiągnięcia pełni szczęścia. Miłość, która ich połączyła, zdarza się raz na sto lat. Ale czy ich uczucie będzie trwać wiecznie? Czy przyjdzie im za nie zapłacić? Czy ta bajka zakończy się słynnym „żyli długo i szczęśliwie”?

Jeśli światło nie jest wystarczająco silne, by przebić się przez mrok, zostaje po prostu wchłonięte, a my pozostajemy z niczym – oprócz bolesnej wyrwy w sercu.


Recenzja

Pierwszym, co rzuca się w oczy, jest objętość książki. Nie powiem, gdy autorka ujawniła w jednym z filmików na facebook'u grzbiet powieści, doznałam szoku. Dosłownie. Wiem też, że dużo czytelników porusza ten temat. Jako autorka wiem również, że gdy w głowie pisarza zrodzić się historia, to podczas jej pisania bohaterowie zaczynają żyć własnym życiem, a słowa i wydarzenia same się piszą. Więc uważam, że kwestia objętości książki, powinna pozostać bez komentarza, ponieważ książka jest dziełem autora, i to on decyduje o tym, na ilu stronach zostanie spisany wytwór jego wyobraźni.

Jeśli chodzi o treść powieści Zapisane w pamięci, nie spodziewałam się tego, co dla mnie odkryła. Autorka poruszyła odważny temat, obok którego nie da się przejść obojętnie i nie da się napisać go w skrócie lub na kolanie, przemoc fizyczna i psychiczna zawsze będzie wzbudzać we mnie emocje, a książki tego pokroju zawsze będą ciekawić.

Ewa Pirce w swojej książce opowiada historię dwojga ludzi, którzy, zanim się spotkali, przeżyli horror. Oboje poczuli na własnej skórze zło, które zgotowali im bliscy. Oboje zmagali się z demonami przeszłości i pokochali miłością niewyobrażalnie silną. Uczuciem rzadko spotykanym.
Autorka włożyła w powieść wiele pracy, ukazując całkowicie proces zmagania się z psychicznymi bliznami bohaterów. Poraz kolejny miłość została przedstawiona, jako lek, który jest w stanie uzdrowić złamane dusze.

Całość jest spójna, intrygująca, a także logiczna. Czytelnik nie ma poczucia, że zostaje nabity w butelkę. Wręcz przeciwnie, realności tej książki wstrząsa i uświadamia, że takie rzeczy dzieją się naprawdę.
A koniec książki, jest po prostu spektakularny i w moim odczuciu najciekawszy. Wszystkie wątki zostały wyjaśnione i zamknięte, choć dla mnie zabrakło jednego szczegółu, który mnie zdezorientował, zmuszając jednocześnie do zinterpretowania na swój sposób.

Zapisane w pamięci jest emocjonującą bombą, która wybucha w najmniej oczekiwanym momencie i nie pozwala oderwać się od kart powieści. Jednak niekiedy może przytłoczyć słowotokiem i powtarzanym monologiem wewnętrznym bohaterów, ale sądzę, że to zależy już od gustu. Jako autorka doceniam ogrom pracy, jaki Ewa Pirce musiała włożyć w napisanie tej książki i z pewnością powieść jest dobrą pozycją, lekturą, która wciągnie Was w swój świat i tak szybko nie pozwoli go opuścić.

Dodam jeszcze, że w książce poznacie tajemniczą i cholernie intrygującą postać Samuela, faceta, który z pewnością w życiu widział wiele. Jestem bardzo ciekawa książki właśnie o nim. Mam nadzieję, że autorka nie każe nam długo czekać na historię Sama.


Za możliwość przeczytania książki, dziękuję autorce oraz


Samanta Louis 

2 Komentarze

  1. To może być ciekawa pozycja na wakacje. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Byłam mega ciekawa recenzji tej książki ;D Teraz jestem jej ciekawa jeszcze bardziej, choć to spora cegła, bo intryguje mnie po co autorce aż tyle miejsca na romans :D
    Pozdrawiam, Eli https://czytamytu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Z całego serducha dziękuję za odwiedziny i zachęcam do wyrażenia swojej opinii ;)