Recenzja + konkurs. Miłość szeptem mówiona, Monika Joanna Cieluch. Historia przyjaźni ubranej we wszystkie odcienie miłości.

Miłość szeptem mówiona, Monika Joanna Cieluch – recenzja .


"Ponad wszystko chciała móc jej pokazać, że świat pachnie i smakuje, a to, ile uda nam się z niego wyszarpnąć zależy tylko od nas samych " 




Nie łatwo jest zrecenzować powieść pisarza, którego w jakikolwiek sposób się zna.
Kiedy zaczęłam czytać "Miłość szeptem mówiona" czułam narastający stres związany z obiektywną opinią, o którą prosiła mnie autorka. Aczkolwiek mimo wspomnianego stresu ciążącego na moich ramionach, podjęłam się zrecenzowania powieści. Nawet teraz, gdy wystukuję na klawiaturze kolejne literki, czuję, jak serce szaleńczo bije mi w piersi.

"Nigdy nie całuj kobiety w czoło, pamiętaj... Gdy raz to zrobisz, przepadniesz. Wówczas świat wywróci ci się do góry nogami a ty... Nie pozwolisz jej już odejść. Będziesz cierpiał długimi latami." 

Miałam być obiektywna, więc postaram się taka być ;)

"Miłość szeptem mówiona" jest literackim debiutem Moniki Joanny Cieluch, autorki, którą poznałam na popuralnym serwisie dla początkujących "pisarzy" i miałam przyjemność przeprowadzić wywiad (TU go znajdziecie). Tam też miałam okazję czytać powieść, a raczej jej pięć pierwszych rozdziałów. I już te kilka miesięcy temu  wiedziałam, jednocześnie zapowiadając Monice, że zakupię i przeczytam całą jej książkę. Tak też się stało. Weszłam w posiadanie historii, rodzącej się na łamach wattpada, co wywołało we mnie wzruszenie.
To piękne móc trzymać książkę, kogoś z kim wcześniej miało się pisemny kontakt i śledziło postęp prac przy wydaniu. I tu przyznaję się, jestem cholernie sentymentalna i dlatego z takimi emocjami podeszłam do czytania "Miłości szeptem mówionej". 

"– Czekam na kogoś. 
– Na kogo dokładnie? 
Spuściła głowę nie wiedząc, co powinna odpowiedzieć. 
Charlie ku zaskoczeniu Zosi powolnym ruchem zdjął ciepły płaszcz i nim zdążyła się zorientować w sytuacji, na jej barkach spoczęła męska część garderoby. 
– Wisz co, Sophie? Myślę, że czekasz na mnie."


Książka rozpoczyna się od listu Sophie, babki zbuntowanej Margaret, która prosi swoją przyjaciółkę ze słynnych Strzyczewic, o pomoc przy nauczeniu i pokazaniu Margaret, jak wygląda prawdziwe życie, i że to, które obecnie wiedzie buntownicza amerykanka jest niewłaściwe i pozbawione jakiekolwiek sensu.

Oczywiście Margaret Megan Murphy z potokiem przekleństw na ustach, nie ma zamiaru zgodzić się na wyjazd do jakiegoś zadupia w Polsce, kraju, którego nie uważa się w żadnym stopniu obywatelką i nawet nie chce myśleć o tym, że w jej żyłach płynie czysto polska krew. Dziewczyna, jednak nie ma wyboru. Babka stawia przed nią argument, jakiego Mag nie może przebić, jeśli przez resztę jestestwa chce obracać się w wysokim luksusie. I tylko dlatego, że Sophie postawiła na szali przepisanie swojej dobrze proseprujacej firmy kosmetycznej, Gośka nie ma innego wyboru, jak spakować walizki i udać się w przygodę swojego życia do Strzyczewic miejsca, gdzie wiele tajemnic skrywa Lawendowy Dworek, mieszka Nowak – zwany na wsi dziwakiem – jest ogrom końskiego łajna, przystojny Tomek, wspaniała Majka i oczywiście Helena – przyjaciółka Sophie, która to ma pokazać Margaret, czym jest prawdziwe życie.

Autorka opisała w swojej książce tak naprawdę historię niemal każdego z bohaterów. Poprowadziła fabuła umiejętnie i ciekawie. Splotła życie dwóch kluczowych postaci, ukazując w ten sposób prawdziwe życie, niekiedy dość bolesne i dające do myślenia. Przedstawiła realia miłości, podejmowanych decyzji i ich konsekwencje, co bardzo działa na korzyść powieści spisanych na kartach. Obnażyła ludzkie lęki i to, jak człowiek ucieka przed tym, czego się boi, zamiast stanąć z problemami twarzą w twarz.

"Wiedziała, że jej największym wrogiem jest czas, który systematycznie będzie ją okradać z najwspanialszych wspomnień" 

Ponadto język powieści jest niebywały. Narracja trzecioosobowa, za którą szczerze nie przepadam, ujęła mnie nietuzinkowym słownictwem, zastosowaniem porównań i językiem bohaterów, tych starszych już wiekiem, który idealnie odwzorował czasy, w jakich żyli nasi dziadkowie.

Obiecałam być obiektywna, więc dotrzymując słowa, muszę wspomnieć o małych potknięciach; niektóre sytuacje czy też relacje między poszczególnymi bohaterami, nie zostały do końca wyjaśnione. Być może – po dłuższym zastanowieniu – autorka nie tłumacząc wszystkich zachowań, chciała by to czytelnik domyślił się, jak doszło do tego czy owego.

Jednak moja natura jest na tyle ciekawska, że chciałaby dogłębnie mieć wyłożone karty na stół i zostać w pełni zaspokojna, po skończeniu lektury czuję niedosyt i mam wrażenie, że coś mi odebrano. Ale mimo tego, przez ostatnie dni, zagłebiając się w lekturę, żyłam losami bohaterów. Niektórych nie dażyłam sympatią z początku, by potem bić mu prawo i znowu być na niego wściekła. Krajało mi się serce, powracając do przeszłości Sophie i odkrywaniu powoli jej sekretów, czując ból z jakim musiała się zmierzyć. Kibicowałam jej i Margaret, licząc na zupełnie inny finał. Uroniłam łzy już pod koniec, wtedy kiedy Margaret ponownie wróciła do Strzyczewic. To tak jakbym ja wróciła w miejsce największej przemiany, nadziei i miłości, jaka zrodziła, a może narodziła się w głównej bohaterce.

"Miłość szeptem mówiona" to bez wątpienia powieść nieprzewidywalna i piękna. Nie znajdziecie w niej typowych sztampowych relacji. Ale z całą pewnością przeżyjecie niesamowitą przygodę, rozgrzewającą Wasze ciała, nie zabraknie łez, bólu pękającego serca. Odniesiecie wrażenie, że jabłko niedaleko pada od jabłoni, co ja mówię. Tak podsumujecie tę powieść bowiem koniec jest inny a jednocześnie tak bardzo podobny do...

Tego już zdradzić nie mogę.

Ale zapewniam Was, że losów Margaret, Sophie  Tomka, Heleny, Majki i Piotra nie zapomnicie przez długi czas, bo tej książki nie da się zapomnieć. To perełka, wierzchołek góry, wisienka na torcie, okraszona nie tylko bólem, a także sporą dawką humoru, który przydaje się przed tym, co później ma nastąpić.

Mimo moich spostrzeżeń, wywodzących się z pisarskiego oka, ta pozycja otrzymuje...

10/10 🌸🌸🌸🌸🌸🌸🌸🌸🌸🌸

Moniko, szczerze, z głębi serca gratuluję wspaniałego debiutu. 



A teraz coś, co misie lubią najbardziej – KONKURS W ROLI GŁÓWNEJ Z "MIŁOŚĆ SZEPTEM MÓWIONA" z imienną dedykacją od samej Moniki Joanny Cieluch!

Oto co należy zrobić, aby wziąć udział w konkursie;

1. Polubić stronę booklover na fb (konkurs przeznaczony jest dla fanów)
2. Polubić stronę na facebook'u sponsora nagrody (można zrobić to TU)
3. Odpowiedzieć na pytanie; Gdybyś mogł/a wybrać powieść, wskoczyć na karty powieści i zamienić się miejscami z jednym z bohaterów, kto by to był? Uzasadnij krótko swoją odpowiedź.
4. Będzie mi miło, gdy zaoobserwujecie bloga i udostępnicie post na swoim profilu na facebook'u.
5.Konkurs organizowany jest na blogu – www.booklloover.blogspot.com oraz na fanpage na facebook'u booklover.
6. Organizatorem konkursu jest autorka bloga booklover.
7. Sponsorem nagrody jest autorka książki "Miłość szeptem mówiona" Monika Joanna Cieluch .
5. Konkurs organizowany jest wyłącznie na terenie Polski.
6. Zgłoszenia przyjmowane są pod tym postem oraz pod postem konkursowym na facebook'u.
7. Konkurs trwa od 02.07.2018 do 15.07.2018 do godziny 23:59 po tym czasie zgłoszenia nie będą brane pod uwagę.
8. Wyniki zostaną ogłoszone dnia następnego czyli 16 lipca 2018r.
9.Po ogłoszeniu wyników, proszę w ciągu 24h o podanie swoich danych adresowych w celu przekazania ich do sponsora nagrody, który wyślę do laureata nagrodę.

Facebook ze względu, iż konkurs jest organizowany także w tym serwisie, nie ma z nim nic wspólnego i nie ponosi za niego odpowiedzialności.

Proszę o zapoznanie się z pełnym regulaminem przed wzięciem udziału w konkursie oraz polityką prywatności.


Samanta Louis

10 Komentarze

  1. Wygląda na dość ciekawą książkę o miłości. Chyba spodobałaby się mojej mamie. :)

    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie tylko książka o miłości ale także o przemianie, zmianie poglądów. Naprawdę fajna pozycja, ponadto napisana barwnym językiem i nie shematyczna. Myślę, że mamie by się spodobała, zważając na fakt, że w książce jest mowa o czasach, w których żyła.

      Usuń
  2. Mam ochotę poznać tę historię.:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Brzmi naprawdę interesująco. A cytat z czołem - mistrzostwo świata. Pamiętam jak mój mąż całował mnie kiedyś w czoło <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Już myślałam, że to tytuł nie dla mnie, ale w miarę czytania recenzji, zaczęłam się wciągać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że i w książkę byś się wciągnęła :)

      Usuń
  5. Książka dla Kobiet, z chęcią polecę i mamie i Żonie.

    OdpowiedzUsuń

Z całego serducha dziękuję za odwiedziny i zachęcam do wyrażenia swojej opinii ;)